2011-04-10_Krzaczki

Strona główna / 2011 / 2011-04-10_Krzaczki
Jurek mimo wichury nie mógł ścierpieć, że u sąsiadów
zostały do zabrania jeszcze 3 kamienie.
Namówił Tomka i ruszyli na szaber.
A kronikarz, czyli ja, musiałam biec ze sprzętem i fotografować.
Jak się dobrze przyjrzeć, to Tomek ma sińca pod okiem.
Oberwał na treningu od jakiejś dziewczynki.
Nie dociskaliśmy go czym sobie zasłużył.
Jurek wreszcie będzie mógł siedzieć spokojnie w domu.
To kwiatki u sąsiadów.
Tu utrwaliłam zamocowanie przez Jurka i Tomka tabliczki
z numerem domu (niedziela). Sąsiedzi dostali ją od nas pod choinkę.
To też nie moje kwiatki.
Moje wyglądają tak.
To nowo założona grządka. Bukszpan dostałam od Basi - sąsiadki z W-wy.
Zakwitł mi tylko jeden hiacynt. Czyżby inne zjadły nornice?
Fijołek dopiero się rozrośnie, bo grządka latem była przebudowywana.
Dziadek wraca z kamieniołomów. Dziadku, tu jestem!!!
Dziadku, dlaczego do mnie nie machasz?
No, nareszcie jesteś!
Dziadek wyraźnie zakochany.
Wracaj do domu, zaraz ci otworzę drzwi.
Gabcia obiega swój nowy dywanik. Zabierze go do Warszawy.
Niebo mówi samo za siebie. Wiem od dziecka,
że jak słońce zachodzi na czerwono, to będzie wiało.
Oznaki wiosny.
Hortensja.
Forsycja.
Polne bratki.
Tu posadziłam zakupione w Biedronce krzaczki: bez, jaśmin, śnieguliczkę i forsycję.
Udało mi się tego dokonać dopiero w niedzielę. Dalej wiało.