2011-11-11_Flaga

Pierwszy raz na naszej posesji zawisła flaga. No może to zbyt szumnie brzmi, bo ta jest z demobilu. Jakoś producenci albo sklepy nie wykazały się czujnością, bo przed 11 listopada powinny być do kupienia w każdym markecie, a nie były. Trzeba będzie zrobić rozpoznanie.
Strona główna / 2011 / 2011-11-11_Flaga
Rodzinny obchód domu był jedynym spacerem Tomka i Ani.
Obejście Józków.
Mieliśmy dzisiaj nic nie robić.
Chciałam iść na spacer w maliny żeby sprawdzić czy Józek zaorał zielsko.
Jurek postanowił sprawdzić zupełnie coś innego.
Trochę zaskoczył mnie spacerowy strój Jurka i szpadel.
Okazało się, że jakiś czas temu wypatrzył w ziemi kamień.
Postanowił go sprawdzić. No i było warto.
Wojtuś woli takie okazy.
To nawet nie połowa wysokości.
Tylko nagietki przetrwały kilkustopniowe przymrozki.
A te kwiatki kwitną od wiosny. Tylko teraz mniej obficie.
Wojtuś rządzi w kuchni.
Jurek spalił mi wszystkie liście.
Ćwiczenia Jurka na bolący kręgosłup.
Ćwiczenie numer jeden.
A to ćwiczenie numer dwa.
Na razie nie ma mowy o jakimś urozmaiceniu.
W nocy znów był przymrozek.
Gabrysia tańczy.
Tu także wymieniłam ziemię.
Udało mi się podzielić hortensję na 4 części.
To było zrobione tydzień temu.
Zapomniałam zrobić zbliżenie, ale pigwa z prawej strony
ma kwiat i 3 pąki.
Jurek wygrabił wszystkie liście.
Gabrysia ma wspaniałą wyobraźnię.
Jej nie potrzebne są zabawki.
Nasze podnóżki służą za kołyski dla lalek.
Dziadek przerabia jakiś projekt unijny, oczywiście na wczoraj.
Gabrysia pomaga.
Niestety Gabcia spróbowała jak się rysuje na dywanie.
Próba usunięcia plamy.
Chciałam zrobić Gabci zdjęcie w nowej sukience,
ale nie chciała pozować.
No i wygląda jak wygląda.
Bajeczka.
Jurek zainstalował uchwyty na narzędzia.