2015.09.26_Huśtawka

Kilka lat temu miałam dostać na imieniny prezent zbiorowy - huśtawkę ogrodową. Niestety do realizacji marzenia nie doszło. Jakiś czas temu zwierzyłam się z tego sąsiadom, a ci postanowili zrobić mi niespodziankę. Niestety narobiłam im dodatkowej roboty, bo konstrukcja okazała się zbyt wielka (za szeroka i za wysoka) i należało ją rozkręcić i zmniejszyć. Sterczące ozdobne patyki przycięłam sama ze względu na bezpieczeństwo dzieci. Wprawdzie nie jest to moja stylistyka - myślałam o prostej konstrukcji, ale darowanemu koniowi... W sumie wygląda całkiem, całkiem.
Strona główna / 2015 / 2015.09.26_Huśtawka
Poroże czeka na montaż.
Sąsiedzi planowali to przenieść od siebie w całości.
Kacper ma chore uszy, a musiał asystować rodzicom, więc został opatulony jak zimą.
Jurek przejął kierownictwo projektu.
Paweł na szczęście go słuchał.
Gorzej z Kacprem.
Jagoda trochę przesadziła -
Kacper ma zimową czapkę, kaptur i szalik.
Chyba mu jednak za ciepło.
Jurek szykuje się do roli rogacza.
Rogacz w pełnej krasie. Obiekt był świadomy tego, co robię.
Artystyczne, precyzyjne cięcia wykonywał Jurek.
Usprawniłam pracę wyznaczając Jagodę do pomiaru wysokości
jest z nas zdecydowanie najwyższa.
Okazało się, że jeszcze trzeba podciąć.
Uwolniłam też Kacpra z nadmiaru nakryć głowy -
biedny płakał z przegrzania.
Autorzy projektu po wykonaniu pracy.
Test wytrzymałościowy zaliczony.
Kacper miał chyba udane popołudnie.
Mam jeszcze kilka pomysłów jak przerobić ławkę,
bo jest za głęboka, jak na moje krótkie nogi
i oparcie zbyt jest odchylone do tyłu.
Liczę na Tomka, że je zrealizuje.
Nie miałam czasu utrwalić Jurka, który dokonał pierwszego malowania.
Nie mogę zademonstrować jaki mam problem z siedzeniem, bo huśtawka jest mokra.