<- powrót
Sianokosy
2010.10.03
Tym razem byliśmy w nietypowym składzie. Tomcio z Gabcią i my z Wojtusiem. Ania miała się wyspać po tygodniowym kurowaniu Gabrysi.
No i w miarę czasu podgonić pracę magisterską.
Weekend był wyjątkowo pracowity. Tomek z Jurkiem skosili prawie cały areał trawy, a Wojtuś, przywiózł 2 taczki kamieni, rozprowadził pod iglaki
wannę wody no i dzielnie grabił i wywoził za ogrodzenie trawę. Mam nadzieję, że wymieniłam wszystko, bo będzie mi to wymawiał.
Ojej zapomniałam, że upiekł jeszcze piersi kurczaka zgodnie z przepisem Mamy Karolinki. Pycha!!!!

P1090097.JPG
P1090104.JPG
P1090108.JPG
Gabrysia już zupełnie sama je nawet zupę.
P1090105.JPG
P1090106.JPG
P1090110.JPG
P1090098.JPG
Gabrysia już całkiem samodzielnie układa tę układankę.
P1090101.JPG
Gabrysia jeździ na nartach.
P1090100.JPG
Wcale nie było tak zimno, ale ....
P1090099.JPG
P1090111.JPG
Wojtuś szuka lepszego odbioru internetu.
P1090102.JPG
Nie udało nam się przejąć wszystkich kamieni, bo Józki maja je wrzucić na drogę.
Okazuje się, że będziemy sąsiadować ze szkółką. Już się grodzi.
P1090113.JPG
Już się zimy nie boimy.
P1090112.JPG
P1090114.JPG
P1090115.JPG
<- powrót