W drugi dzień Świąt pojechaliśmy z Jurkiem i Wojciem na działkę. Byliśmy tam aż do Nowego Roku. W domu było 0 stopni.
 Do wieczora słupek podskoczył do 17. Na przyjazd Jacka (zmarźlucha)	było już ponad 20.																		
		
			
				|   
 |   To mój ulubiony plan zdjęciowy.
 | 
			
				|   
 |   
 | 
			
				|   
 |   
 | 
			
				|   
 |   
 | 
			
				|   
 |   
 | 
			
				|   
 |   
 | 
			
				|   
 |   
 | 
			
				|   
 |   
 | 
			
				|   Męski kącik.
 |   Idziemy z wizytą do Józków.
 | 
			
				|   Nowy dom ze starą altanką.
 Na szczęście będzie przeniesiona latem.
 |   Pozostałe zabudowania.
 Może kiedyś doczekają się renowacji.
 | 
			
				|   
 |   
 | 
			
				|   Pierwsza wizyta Marysi.
 |   Dostaliśmy od Niej wspaniały dzbanek do herbaty.
 | 
			
				|   Okazało się, że Marysia przyjechała do nas
 sprawdzać zaległe klasówki.
 |   Ja robiłam sałatki na Sylwestra,
 a ona bawiła mnie humorem zeszytów.
 | 
			
				|   
 |   Spacer po okolicy.
 | 
			
				|   
 |   
 | 
			
				|   Uwieczniam zaorane pole naszych sąsiadów.
 |   Na wiosnę pewnie pojawią się już fundamenty.
 | 
			
				|   Sesja zdjęciowa.
 |   
 | 
			
				|   Oczekiwanie na gości.
 |   
 | 
			
				|   Już jesteśmy w komplecie.
 |   Okazało się, że Jacek jest bez obiadu.
 Bardzo się ucieszyłam, bo miał kto zniszczyć moją jarzynową.
 | 
			
				|   Kasia czyli Krystyna  [ciągle mylę Jej imię] z mężem Bogumiłem.
 |   Państwo Rokiccy z psem Wektorem
 [niewidocznym na zdjęciu].
 | 
			
				|   
 |   
 | 
			
				|   
 |   
 | 
			
				|   Wektor z psią latarką.
 |   Szable w dłoń!
 | 
			
				|   Oczekiwanie na wybicie 24.
 |   Może uda się nie usnąć.
 | 
			
				|   Można polewać.
 |   Panowie wyraźnie zadowoleni.
 | 
			
				|   Niestety czas się rozjechać.
 |   Może tego nie widać, ale było
 |