/P1090478.JPG) | /P1090480.JPG) Tomek planował po południu zabrać na stok Anię, ale ścięła go gorączka i zaległ w łóżku. |
/P1090482.JPG) Na Szrenicę się wjeżdża 6-o osobową kanapą. | /P1090484.JPG) |
/P1090485.JPG) | /P1090486.JPG) Te kikuty świerków, to działalność kwaśnych deszczy sprzed kilkunastu lat. |
/P1090488.JPG) | /P1090489.JPG) |
/P1090491.JPG) | /P1090492.JPG) Trasa wygląda ładnie, ale niestety tylko wygląda. |
/P1090493.JPG) | /P1090498.JPG) Tego kajtka mama zwoziła w specjalnej uprzęży. |
/P1090540.JPG) To nasz drugi i niestety ostatni dzień na Szrenicy. Na wyciągu wiało, aż świstało. Przewiewało nas na wskroś. | /P1090541.JPG) A na górze już regularny lód. |
/P1090542.JPG) Zjechaliśmy 3 razy i podjechaliśmy zrobić kilka fotek Ani, którą zostawiliśmy na Puchatku (jak wskazuje nazwa - trasa dla początkujących). | /P1090543.JPG) Ania była pierwszy raz na prawdziwym wyciągu. Zdała egzamin celująco. Zjechaliśmy z nią tylko raz (była strasznie długa kolejka do tego wyciągu), a potem radziła już sobie sama. |
/P1090550.JPG) To chyba efekt nocnego dośnieżania. | /P1090551.JPG) |
/P1090558.JPG) | /P1090559.JPG) |
/P1090568.JPG) | /P1090569.JPG) |
/P1090571.JPG) Wracamy do domu pochwalić się Tomkowi. | /P1090572.JPG) Jesteśmy z Ani bardzo dumni. |
/P1090573.JPG) | /P1090574.JPG) |
/P1090575.JPG) | /P1090577.JPG) |
/P1090578.JPG) | /P1090579.JPG) Ania właśnie oddała pożyczone narty. |
/P1090583.JPG) | /P1090584.JPG) |
/P1090600.JPG) To zdjęcie z poprzedniego dnia, Tomek melduje Ani, że wracamy do domu. |