2012.11.25_Andrzejki

Imieninki u Rodzinki. Byliśmy prawie w komplecie. Po raz pierwszy przyjechała Karolinka, ale nie było Ani. Jak mi powiedziała Gabrysia - Mama jest w ciąży i ma różne dolegliwości. Jak zwykle było rodzinnie, syto i wesoło.
Strona główna / 2012 / 2012.11.25_Andrzejki
Solenizantki dwoiły się i troiły między odbieraniem życzeń,
a doglądaniem specjałów w kuchni.
Wszyscy goście przyjechali idealnie na czas.
Chyba w obawie że może zbraknąć miejscówek.
Zupełnie nie rozumiem dlaczego ostentacyjnie odwracają się od sałatek.
Wyraźnie zastanawiają się czy to już całe menu.
Nawet Mama ma przerażenie w oczach.
Wojtek próbuje negocjować.
U Karolinki widoczny jest cień nadziei, ale Mama wyraźnie zawiedziona.
Skąd ja wezmę dla niej kotleta?
Nie płacz Gabciu, Mamusia ci jutro usmaży.
Ciocia Krysia potwierdza, to co już wszyscy przeczuwali,
że przeszli na wegetarianizm.
Ale o dziwo na stół wjeżdża półmisek z pieczystym.
Wojtek podejrzewa, że to atrapa, ale chłopaki postanawiają spróbować.
Mina Gabrysi mówi sama za siebie. Kotlety są prawdziwe!
Zuzia woli żeby najpierw spróbował Mateusz.
Wszyscy patrzą podejrzliwie na talerze.
Wojtek zdecydował się wbić widelec, ale minę ma niepewną.
Ta część stołu też nie wie co o tym wszystkim sądzić.
Nawet do frytek podchodzą jak do jeża.
Gabrysi wyraźnie poprawił się humor.
Tata zapewnia ją, że ciasta też będą. I były i to jakie...
Tylko fotograf nawalił, bo nie doładował baterii.
Gabrysia dostała do zabawy zestaw "małego lekarza".
Ależ ta Karolinka ma włosy!
Nawet Kasia zwróciła na nie uwagę.
Adoracja!
Prezent od designerów zawisł nawet w oknach,
ale dokumentacji brak, bo aparat odmówił posłuszeństwa.
Może to i lepiej, bo nie będziemy zazdrościć!