2013.01.12_Bal

Już nie pamiętam kiedy byliśmy z Jurkiem na balu karnawałowym. Nawet nie sądziliśmy, ze będziemy się tak koncertowo bawić. Organizatorzy wykazali się wyjątkową znajomością preferencji towarzyskich przybyłych gości. Szczerze powiedziawszy trochę się obawiałam, że będziemy siedzieć z kompletnie nam obcymi ludźmi.
Strona główna / 2013 / 2013.01.12_Bal
A tymczasem do stolika zaprosiły nas koszykarki Gosia i Hania, z którymi jeździliśmy do Sierakowa.
Przesympatyczną Agnieszkę poznałam na imprezie wrześniowej.
Jurek od razu odmłodniał o 30 lat.
Przy stole usadzono też Adasia z Justyną
oraz Małego Jacka, który niestety -nie mógł przyjść.
Przez chwile gościł u nas Bartek -
główny organizator naszych zacipskich imprez.
Ewa (grałyśmy razem w ręczną) to niezmordowany, dobry duszek komitetu organizacyjnego.
Adaś szpanuje przed Justyną swoim iPodem.
Mam okazję pogadać chwilę z Justyną.
Do dzisiaj prawie się nie znałyśmy.
To zdjęcie jest dedykowane Danusi -
żonie Adasia, która nie mogła bawić się z nami.
Ale to, chociaż bardzo stylowe może budzić już pewien niepokój.
Te uśmiechy nie wyglądają na wymuszone.
Belmond z żoną okazali się czechofilami.
Dostaliśmy od nich bilety na spektakl "Gotland" wg Szczygła
w wykonaniu teatru z Ostrawy.
Obowiązywały stroje stylizowane na lata XX-e.
Agnieszka, jak zwykle, lubi szokować.
Musiałam jej dokleić sukienkę żebyśmy podziwiali wyłącznie jej nogi.
Obowiązywały perły i boa, a u panów białe szale i kapelusze.
Nieoceniony w kompletowaniu niezbędnych elementów ubioru
okazał się internet. Kompletny strój Adasia kosztował całe 9 euro.
To osobniki, które niespecjalnie zadbały o wygląd,
ale nie przeszkadzało im to świetnie się bawić.
Żona Belmonda dowiaduje się, że to ja z Jurkiem,
przejęliśmy ich bilety do teatru.
Ich 4-letnia córeczka miała akurat wycinane migdałki.
Wszyscy wyraźnie zaniepokojeni, co wymyślili dla nich organizatorzy.
Dostaliśmy karkołomne, zręcznościowo-szybkościowe zadanie:
podawanie balona między nogami.
Autor: Uważam, że zdjęcia sztafety są bardzo dobre - pokazują dynamikę grupy.
I to ja je zrobiłem!
Oczywiście nasza drużyna wygrała.
Jurek (przynajmniej tak utrzymuje) poczuł w sobie Michaela Jacksona.
Widać, że jest bardzo skupiony na choreografii.
Przy odrobinie dobrej woli
można się dopatrzeć podobieństwa.
Naprawdę, też masz kłopoty z łękotką?
Gdzie chodzisz na rehabilitację?
Jak nie taniec, to biegi indywidualne.
Nic dziwnego, że jeszcze dzisiaj nogi odmawiają mi posłuszeństwa.
Tomek był ambasadorem Peru.
To Gugła - jego żona.
Tak bawił się nasz stolik.
Te nogi, to chyba ja zrobiłam. Jestem z nich bardzo dumna.
Ewa chyba też.
Nasze kotyliony wylosowano do konkursu tanga.
Mój partner był pewien wygranej.
Pomyślałam, że trafił mi się mistrz świata.
Okazało się, że miast talentu, miał plan. Rozegrał to taktycznie.
Wykonał rzut, a następnie 3-krotnie skierował, niby bezosobowo, pytanie:
"czy ktoś to widzi?", aż usłyszał od jurorki: "macie 15 punktów"...
Całe szczęście, że kobitka była łebska,
bo groził mi uraz kręgosłupa.
Gdyby ktoś nie rozpoznawał kroków,
wyjaśniam, że my ciągle tańczymy tango.
Jury (ta pani w perłach)wykazało się dużym poczuciem humoru,
bo doszliśmy do finału nie wykonując jednego prawidłowego kroku.
Mój partner nie mógł pogodzić się z werdyktem.
A ja w życiu się tak nie uśmiałam.
Jednak byłam w błędzie. W jednym z albumów uczestników balu
na Picassie znalazłam to zdjęcie. Jednak wykonaliśmy brawurowo promenadę.
Jurek się nie oszczędzał,
od poniedziałku miał załatwioną rehabilitację kolana.
Niestety ciągle jeszcze nie ma odwagi
tańczyć z innymi dziewczynami.
Adaś chwali się, że na tym zdjęciu prawidłowo trzymam chwyt G-Dur!!!
Poprawił się, że: C-Dur, nie G-Dur.
Profesjonalny zespół śpiewa przebój "To ostatnia niedziela" przy wtórze całej sali.
Mimo, że zadbano o teksty, mam kłopoty z czytaniem.
Co ślepemu po oczach?
Jurek znosi smakołyki koszykarkom.
Patrzy czy nie widzę!
Najwyraźniej wiedział co lubią.
Adasiowi udało się sprzedać koledze-biznesmenowi działkę na księżycu.
Obaj panowie bardzo zadowoleni z transakcji.
Informuję go, że zostało jeszcze kilka bezpańskich gwiazd.
Adaś przekonuje, że to superokazja.
A co Hugues proponuje Jurkowi?
Gugła, ale z Ciebie czarująca kobitka.
Aż zazdrość bierze.
To są podobno znajomi Danusi - żony Adasia.
Z Pawłem znają się od dzieciństwa. A tu całkiem przypadkowe spotkanie.
Panowie zadają szyku od stóp do głów.
Mrówa z Justyną nad ranem.