2018.04.21_LIście
Tytułowe liście nie zaistniały na zdjęciach, a przez dwa dni grabiliśmy je z Jurkiem, bo jesienią ciągle padało.
Tomek poprawiał zakończenie doktoratu więc był pod ochroną. Pomagała nam Gabrysia (pilnowała ogniska) i Domi, która ciągnęła ze mną wór z liśćmi.Śniadanko Dominiki. Jak widać nawet ma apetyt.