05.08_Schody

Jurek wziął urlop na piątek, pogoda dopisała, byliśmy sami i dzięki temu udało się dużo zrobić. Przycięłam sosny, rozprowadziłam 2 wanny środka niszczącego mech i odzyskiwałam grządki przy schodkach. Jurek tyrał jako kamieniarz i murarz. Bardzo się napracował, a temperatura była zdecydowanie za wysoka do takiej pracy.
Strona główna / 2020 / 05.08_Schody
Droga w kierunku Warszawy.
Droga w kierunku Borkowa.
Za przykładem sąsiadów podcięłam sosny.
Przypomniałam sobie jak się łazi po drzewach.
Nie mogę się przyzwyczaić, że wszystko widać przez siatkę.
Pan Piotr zrobił piękną barierkę.
Czekamy kiedy weźmie się za malowanie domów.
Taras został poszerzony o dwie deski i trzeba było poszerzyć ogródek.
Trzeba go jeszcze zagospodarować.
Myślałam, że będzie tu drewniany schodek,
ale Jurek nie chodzi na łatwiznę.
Tu udało się coś wsadzić.
Wierzba dzielnie wypuszcza pędy.
Czyżby sąsiad skopiował nasze "kwatery"?
Wschodzi marchewka
i buraczki.
Kwitną nagietki, które przezimowały.
Józek pierwszy raz od lat wynawoził ziemię.
rzepaki są zachwycające.
Wreszcie odcięłam mocno uszkodzony drugi konar lipy,
który zniszczyła burza w zeszłym roku.
Zaczynają kwitnąć irysy
i borówka amerykańska.