Dalej chlastaliśmy sosny. | |
Gaba i Domi dzielnie pomagały nosić gałęzie. | |
| |
Resztę gałęzi pocięliśmy na miejscu. | Jurek zaprezentował rodzinie swój nowy sprzęt do cięcia gałęzi. |
Praca jest bezpieczna | i nie wymaga siły. |
| |
Zaraz z Domi będzie samolot. | Wznoszenie, |
lot, | opadanie. |
Jula zalicza kolejne rundki wokół domu. | Ona jest niezmordowana. |
Gaba już jeździ na moim rowerze. Jeszcze jesteśmy równego wzrostu. | Ma piękne naturalne pasemka, ale zdjęcie tego nie oddało. |
Domi przejęła rower Gaby. | |
Uporządkowałam z Tomciem drewno na opał. | Trochę tego było. Tu już tylko końcówka |
Zakupiłam dwie 80-o litrowe "wanny". | Trzeba oszczędzać wodę. |
Wino dopiero puszcza pędy. | Kosaćce mają pąki. |
Jurek buduje trzeci stopień. | Ten wysokością jest dostosowany do Babci, mnie i Julci. |
| Dzieło Jurka w całej okazałości. |
Kupiłam u naszego sąsiada ogrodnika róże. Ta z lewej jest czerwona, jak pozostałe. | A te tutaj, są różowe, rabatowe. |
Dom czeka na malowanie. | Wierzba coraz ładniejsza. |
| Dobrze, że nie wyrwałam tych maków. Wysiałam je w zeszłym roku i zapomniałam. Myślałam, że to jakieś ładne chwasty więc pozwoliłam im rosnąć. |
Tu będzie stała druga "balia". | To miejsce po bukszpanach. Jurek zrobił mi porządną obwódkę. |
| Buraczki wyraźnie podrosły. |
Marchewka też. | Wyłażą też ogórki |
i fasolka. |