| Tomek planował po południu zabrać na stok Anię, ale ścięła go gorączka i zaległ w łóżku. |
Na Szrenicę się wjeżdża 6-o osobową kanapą. | |
| Te kikuty świerków, to działalność kwaśnych deszczy sprzed kilkunastu lat. |
| |
| Trasa wygląda ładnie, ale niestety tylko wygląda. |
| Tego kajtka mama zwoziła w specjalnej uprzęży. |
To nasz drugi i niestety ostatni dzień na Szrenicy. Na wyciągu wiało, aż świstało. Przewiewało nas na wskroś. | A na górze już regularny lód. |
Zjechaliśmy 3 razy i podjechaliśmy zrobić kilka fotek Ani, którą zostawiliśmy na Puchatku (jak wskazuje nazwa - trasa dla początkujących). | Ania była pierwszy raz na prawdziwym wyciągu. Zdała egzamin celująco. Zjechaliśmy z nią tylko raz (była strasznie długa kolejka do tego wyciągu), a potem radziła już sobie sama. |
To chyba efekt nocnego dośnieżania. | |
| |
| |
Wracamy do domu pochwalić się Tomkowi. | Jesteśmy z Ani bardzo dumni. |
| |
| |
| Ania właśnie oddała pożyczone narty. |
| |
To zdjęcie z poprzedniego dnia, Tomek melduje Ani, że wracamy do domu. |