2018.08.14_Żywopłot
Żywopłot ciął Jurek dopiero w sierpniu, bo albo upał, albo padało. Poświęcił tydzień urlopu, bo upał trzymał dalej i robota posuwała się powoli. Część gałęzi była już tak gruba, że trzeba było je piłować ręcznie. Na szczęście Jurek dał się przekonać, że przycinanie cienkich gałązek nie wystarczy, ale rozwód wisiał w powietrzu. W przyszłym roku powinno być już łatwiej.Nie zrobiłam zdjęcia, ale cięcie odbywało się ze stołu.<br>Trochę to trwało.