<- powrót
Wycieczka rowerowa.
2009.07.30
Niesamowity spokój w środku lata - nieprawdopodobne. A to dlatego, że do plaży nie da się dojechać samochodem. Najpierw trzeba dojechać do rezerwatu, a potem jeszcze dojść przynajmniej kilometr.
Wystarczy oddalić się od wejścia kilkaset metrów, żeby być sama na sam z naturą.

P1030375.JPG
P1030377.JPG
P1030381.JPG
P1030384.JPG
P1030387.JPG
P1030446.JPG
P1030394.JPG
P1030390.jpg
P1030434.jpg
P1030431.jpg
Czyż nie cuuuuuudnie!!!!!!
P1030432.jpg
Można leżeć na wydmach.
P1030391.jpg
P1030402.JPG
P1030439.jpg
P1030417.JPG
P1030415.jpg
P1030449.JPG
P1030450.JPG
P1030421.JPG
P1030419.JPG
P1030452.JPG
Tu skończyła się przyjemność jazdy na rowerze.
P1030447.jpg
Kilka kilometrów w upale musieliśmy ciągnąć nasze rowery żeby dotrzeć do niechcianej cywilizacji w Rowach.
Musieliśmy przejść przez plaże dla nudystów. To był mój pierwszy raz.
P1030454.JPG
Tu pojawiła się dodatkowa trudność
- przebijanie się z rowerem przez plażowiczów.
P1030456.JPG
Rowy to już klasyczne wczasowisko.
Nie mogliśmy wyjść z podziwu, ze można wypoczywać w takim zgiełku.
P1030460.JPG
Stąd można już było wrócić przez las do domu.
P1030457.JPG
P1030461.JPG
W drodze złapał nas deszcz.
P1030462.JPG
P1030464.JPG
Na chwilę przestało padać, ale do domu wracaliśmy już w strugach deszczu.
To był cudowny dzień.
<- powrót