Spędziliśmy trzy cudne dni na działce. Gabrysia ćwiczyła samodzielne kroczki, które wymagały ciągłego dostarczania kalorii.
Ciasteczkowy potworek.
|
Gabrysia, kiedy chce coś do jedzenia, pokazuje palcem i mówi: yyyyyyyyyyy miam-miam.
|
|
|
Mała ogrodniczka.
|
|
Kwiatki to Gabrysi specjalność.
|
|
|
|
|
|
Ciasto Babci bardzo przypadło jej do gustu.
|
|
Nawet kwaśna śliwka znikała w okamgnieniu.
|
|
Wracając z Nasielska zajrzeliśmy z Jurkiem do lasu i nazbieraliśmy maślaków.
|
W lesie wyrzuciliśmy połowę z uwagi na robaki, ale starczyło na zupę.
|
|
|
Gabrysia stawia wreszcie samodzielne kroczki, ale nie na trawie.
|
|
|
|
|
|
|
|
Znowu zajada.
|
|
|
|
|
|
Tomcio cierpi, bo Gabrysia ma fazę "Maaama", ale tu widać, że tatusia też kocha.
|
|
|
|
|
|
Gabrysia bardzo lubi maliny.
|
Te są prosto z krzaka.
|
Gabrysia demonstruje prezent od Babci i Cioci.
|
|
|
|
|
|
Wreszcie zakwitły motylki czyli kosmosy.
|
|