Przyjechaliśmy w czwartek wieczorem.
|
|
Gabrysia kibicuje siatkarkom.
|
Przy serwowaniu wołała: bach!!!!
|
Biła brawo i cieszyła się razem z nami. Zachowywała się jak prawdziwy kibic.
|
Zdjęcia nie oddają tego, bo w najważniejszych momentach fotograf gapił się w telewizor.
|
W tym miejscu Gabcia ma najwięcej zdjęć, bo przy stole siedzimy naprzeciwko.
|
To bardzo wdzięczny obiekt.
|
To chyba śniadanko.
|
|
Gabcia ciągle jeszcze ćwiczy samodzielne chodzenie. Ale ćwiczy tylko wieczorem przy pełnym audytorium.
|
Jest wtedy niezmordowana. Pada, podnosi się i tak bez końca.
|
No chwila, zaraz ruszę!!!
|
Jeszcze tylko złapię pion....
|
No i proszę, idęęęę!!!!
|
Jeszcze tylko spacerek wokół taty.
|
|
Teraz mogę odpocząć.
|
Mała drzemka przed wycieczką rowerową.
|
|
Odprawa.
|
|
Babcia zbiera nasionka na przyszły rok.
|
|
|
Malinki dla Gabrysi. Zapomniałam zrobić jej zdjęcie w malinach. Malinki są miam-miam.
|