Od wiosny kupujemy drewno do kominka i właśnie udało nam się to zrobić. Poniewż chorowałam nie było nas na działce 3 tygodnie, a pogoda w tym czasie była wyjątkowo piękna, jak na listopad. Zresztą wczoraj też było całkiem ciepło i udało nam się sporo zrobić.
Ta niepozorna kupka, to całkiem pokaźna inwestycja.
|
Są to podobno 2 metry brzozy i metr dębu za drobne 500 zł.
|
Pod dachem prezentuje się trochę pokaźniej.
|
Te kawały drewna niestety wlazły nam w plecy, ale co tam!!!
|
Sąsiadowi udało się ocieplić dom. To bardzo ważne, bo podobno mają tu spędzić zimę.
|
Zdążyłam przed zimą skopać wokół malin i przesadzić te, które wlazły pod siatkę.
|
Poszerzyliśmy narożnik
|
Przesadziłam marcina dalej od domu, żeby nie rósł pod dachem.
|
|
|
Jurek woził ziemię .
|
|
Ciągle jeszcze kwitną nagietki.
|
|
I rośnie natka.
|
Trochę boję się o hortensję, bo pąki są już prawie liśćmi.
|
Udało mi się wreszcie znaleźć miejsce na wazę. Mieści się dosłownie na styk.
|
Te cudne serwetki są ręcznie robione. Wydziergała je szydełkiem ciocia Halinka.
|