<- powrót
Krzesła
2010.04.10
Miało być tak pięknie. Przywieźliśmy długo oczekiwane krzesła (zamówienie realizowano 5 tygodni). Od sąsiadki, już w piątek, dostałam kwiaty do wsadzenia, mieliśmy też jechać do Nasielska po krawężniki.
A tymczasem w sobotę wszystko w jednej chwili zmieniło się. Słuchaliśmy "Śniadania w trójce", kiedy nagle zaczęto mówić o katastrofie samolotu prezydenckiego. Spytałam Jurka o czym oni mówią, czy chodzi o naszego prezydenta. W radiu też zapanowała konsternacja i oczekiwanie na dalsze komunikaty. Włączyliśmy telewizor i zaczęło się.
Najpierw była nadzieja, że może tylko uszkodzony został samolot. Ktoś mówił, że nie było dużego pożaru.....ale niestety stało się najgorsze. Robota na grządkach pozwalała na chwilę zapomnieć, a potem do 1-ej w nocy oglądaliśmy telewizję. Bardzo żałowałam, że nie jestem w Warszawie. Tak blisko mamy do Pałacu Prezydenckiego. Pamiętam doskonale atmosferę jaka panowała 5 lat temu po śmierci Jana Pawła. Bardzo chciałam poczuć, że teraz też jesteśmy razem. Zaraz po powrocie do Warszawy poszliśmy z Jurkiem na Krakowskie. Nie udało nam się dotrzeć na miejsce, wszędzie tłumy. Znicz zapaliłam w witrynie ze zdjęciem Janusza Zakrzeńskiego. To z nim modliliśmy się w Kościele św. Krzyża chwilę po tym jak zmarł nasz Papież. Kościół był otwarty mimo późnej pory, a zrozpaczeni, zagubieni ludzie przyszli tu żeby się wspólnie modlić i żeby oddać cześć temu wielkiemu Polakowi. Wtedy myślałam, że już nigdy nie będzie mi dane czuć takiej atmosfery. Ale to co dzieje się z nami od wczoraj jest równie głębokie i prawdziwe. Teraz też jest z nami cały świat.
Jestem pewna, że z tej tragedii musi zrodzić się jakieś wielkie dobro. Nic nie dzieje się bez powodu. Niedoceniany Prezydent jest po królewsku żegnany, tym, którzy zginęli wymodlimy niebo. Najtrudniej jest tym, którzy zostali, rodzinom zmarłych.
|
|
|
Kwiaty od sąsiadki.
|
|
|
|
Odsłoniłam róże.
|
Ładnie rośnie orlik.
|
Hortensja ma pąki.
|
Hiacynty coś mizerne.
|
Szafirki też ledwie widać.
|
To jakiś nowy kwiatek.
|
|
|
|
A to działalność Jurka.
|
Będzie robiona ostatnia opaska.
|
|
|
|
|
Przeniosłam dalej od ogniska tę wysoką trawę - rozłazi się niemiłosiernie.
|
A to maleńka brzózka.
|
|
<- powrót