Wreszcie mieliśmy piękną pogodę. Niestety było też co robić. Może za tydzień będzie już lżej.
Jabłoneczki prześwietlone niestety.
|
Ale kwitną pięknie.
|
|
|
Porządkujemy kolejne miejsce wybierając kamienie na opaskę.
|
Na szczęście już ostatnią.
|
|
|
W tej dziurze stał kubełek, który nie dawał się wyjąć bez rozlania połowy wody.
|
W końcu wywalczyłam (nie obeszło się bez awantury) żeby skrócić rynnę i móc przestać się z nim szarpać.
|
Przydałby się deszczyk, bo posiałam trawę.
|
|
|
To ukochane kwiatki Gabrysi.
|
Lubi je skubać.
|
|
|
Dziadzia wreszcie może z Gabą budować.
|
Ulubiona czynność Gabrysi.
|
|
Gabrysia wędruje na przewijak. Jeśt kupa.
|
Faktycznie jeśt.
|
|
|
Hopa!!!
|
|
|
|
Złapany na gorącym uczynku. Zdążył mi podlać iglaka.
|
To pies naszych przyszłych sąsiadów. Przyszli do nas zasięgnąć języka.Jacyś lekarze, którzy chcą tu zamieszkać na stałe. Jak dla mnie, to są trochę z innej bajki. Jeżdżą suwem i w dodatku z takim hartem.
|
Udało mi się skopać i przewieźć ziemię zza siatki. Równam tu od jesieni. Wreszcie będzie można spokojnie kosić.
|
|
Rzepaki.
|
|
Pole golfowe.
|
Jurek zrobił panoramę.
|
Ania na urodziny dostała róże wyższe od Gabrysi.
|
|
|