Wybraliśmy się z wizytą do Wuja nie mając pojęcia, że w tym dniu odejdzie od nas Ciocia Madzia.
Ani Mama, ani Wuj nie mieli żadnych złych przeczuć. Po powrocie do Borkowa zdążyliśmy wypić herbatę kiedy, jeszcze ze szpitala, zadzwoniła Ewa.
Po przeciwnej stronie szosy od kilkunastu lat mamy cmentarz.
|
Dom rodzinny mojej Mamy.
|
Wuj spodziewał się nas dopiero jutro. Był więc trochę zaskoczony.
|
Przywieźliśmy mu kawałek imieninowego tortu i karpatki Wojtusia.
|
|
Przekupywanie Gabrysi.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
To nowy chodniczek łączący wieś z miastem.
|
Tym chodniczkiem można dojść do knajpy w Studzieńcu
|
gdzie można bardzo smacznie zjeść.
|
Byliśmy jedynymi gośćmi.
|
|
|
Gabrysia doczekała się pierożków.
|
|
Gabcia rozmawia z Mamą, która miała praktyki w Warszawie.
|
Tak obecnie wygląda dworzec kolejowy w Sierpcu. Podobno przyjeżdżają tu kręcić filmy.
|
|
|
|
|
Tego dnia było wyjątkowo piękne niebo.
|
Tu, obie z Basią, zobaczyłyśmy anioły.
|
Wiedziałyśmy już, że Ciocia Madzia odeszła. Dokładnie w swoje 79 urodziny.
|
|
|
|
|
|
Nasz mały trubadur.
|
Wszystko oczywiście do słów piosenki "tu paluszek, tam paluszek".
|
|
To nasze pierwsze papierówki.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|