To nasz pierwszy zagraniczny wyjazd - tylko we dwoje. Jurek spisał się na medal. Wszystko załatwił sami i chociaż był chory był moim niezrównanym przewodnikiem.
Do Paryża lecimy liniami francuskimi.
|
W oczekiwaniu na lot śledzimy załadunek bagaży. Namówiłam Jurka żeby zrobić fotkę naszej walizce.
|
No i udało się. No proszę, kto się może pochwalić takim zdjęciem!
|
Całkiem przypadkiem posadzono nas w business class. Siedziałam nawet przy oknie. To mój pierwszy lot po 23 latach.
|
Jak się dobrze przyjrzeć udało mi się sfotografować Instytut lotnictwa - widać tunel aerodynamiczny.
|
|
A to już lotnisko w Paryżu.
|
Odbyliśmy tu niezłą przejażdżkę.
|
Nawet myślałam, że chcą nas dostarczyć do hotelu.
|
Wreszcie dotarliśmy na miejsce. - Budynek przylotów.
|
Koleją dotarliśmy nieomal pod sam hotel. Metro było jeszcze bliżej.
|
Kafe le Liszt.
|
Mieszkaliśmy tuż przy placu Liszta. Widoczny w głębi z Kościołem św. Vincenta a Paulo.
|
Tu już widoczny cały plac.
|
W tzw. studni była zlokalizowana, na zewnątrz domu, nowoczesna winda. Kanalizacja też idzie (jak widać) wierzchem.
|
To zdjęcie z dnia wyjazdu, jak i wszystkie kolejne, ale układają się w całość.
|
|
To nasz przedwyjazdowy bałaganik.
|
A tu już jesteśmy gotowi do wyjazdu na lotnisko.
|
Dzięki mężulku, było cudnie, kiedy następna wycieczka?
|
|
|
To trasa naszego pierwszego spaceru do Sacre Coeur.
|
|
|
|
|
Rozczuliła mnie ta karuzela. Gdyby nie mój wiek, to chyba bym się na niej pokręciła. Najchętniej na koniku. Potem widziałam takich więcej i już nie robiły wrażenia.
|
|
|
|
Stąd wspaniale roztacza się panorama Paryża.
|
Na powiększonym zdjęciu, w środku, widać dobrze Kościół św. Vincenta a Paulo na placu Liszta, gdzie niedaleko mieszkamy. Dopiero tu widać jak jest wielki.
|
|
Jurek zborykany podróżą.
|
|
Stąd już niedaleko na Montmartre, ale dziś odpuszczamy sobie. Pora odpocząć po podróży.
|
|
|
|
|