<- powrót
Sianokosy
2010.10.03
Tym razem byliśmy w nietypowym składzie. Tomcio z Gabcią i my z Wojtusiem. Ania miała się wyspać po tygodniowym kurowaniu Gabrysi.
No i w miarę czasu podgonić pracę magisterską.
Weekend był wyjątkowo pracowity. Tomek z Jurkiem skosili prawie cały areał trawy, a Wojtuś, przywiózł 2 taczki kamieni, rozprowadził pod iglaki
wannę wody no i dzielnie grabił i wywoził za ogrodzenie trawę. Mam nadzieję, że wymieniłam wszystko, bo będzie mi to wymawiał.
Ojej zapomniałam, że upiekł jeszcze piersi kurczaka zgodnie z przepisem Mamy Karolinki. Pycha!!!!
|
|
Gabrysia już zupełnie sama je nawet zupę.
|
|
|
|
Gabrysia już całkiem samodzielnie układa tę układankę.
|
Gabrysia jeździ na nartach.
|
Wcale nie było tak zimno, ale ....
|
|
Wojtuś szuka lepszego odbioru internetu.
|
Nie udało nam się przejąć wszystkich kamieni, bo Józki maja je wrzucić na drogę. Okazuje się, że będziemy sąsiadować ze szkółką. Już się grodzi.
|
Już się zimy nie boimy.
|
|
|
|
<- powrót