W sobotę i niedziele ranek witał nas szronem, ale koło południa robiło się cudnie ciepło.
Sobotni ranek powitał nas szronem.
|
Krety mamy wszędzie. Nawet w ognisku.
|
|
Za miedzą powstaje szkółka ogrodnicza.
|
|
|
Była mała awantura bez naszego udziału, bo do Sąsiadów nie dawało się przejść przez chaszcze. Łaskawie wykosili przejście.
|
Sosenka wylądowała w ogrodzeniu.
|
|
|
Basi robota pali sie w rękach. Na początek grabienie.
|
|
Potem palenie trawy,
|
|
Jurek (mam nadzieje skutecznie) zamocuje antenę, żeby znów nie trzeba było włazić.
|
Odbiór wrócił.
|
|
Basia poświęca swój śpiwór żeby Mikuś mógł leżeć na fotelu. Niestety stanowczo nie pozwalamy żadnym psom włazić na kanapy i fotele.
|
Sąsiedzi pozbyli się blaszaka. Została tylko jego zawartość.
|
|
Mikuś w akcji.
|
|
Przymierzamy się do zrobienia kopczyka na iglaki.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Tu wsadziłam tulipany.
|
|
|
|
|
Zmrożona nasturcja.
|
|
|
|
|
|