Dzięki akcji - koniec spania na podłodze - Jurek wziął na piątek urlop i pojechaliśmy na działkę na 3 dni
Po przyjeździe, jak zwykle, temp. od 3-6 stopni. Stąd szaliczek i stosowny sweterek.
|
Usiłuję czytać własne F.
|
Krzesełko dla Gabrysi.
|
Design "właśnie definiuję D" można uznać za krowie łaty.
|
Nasze dotychczasowe spanie.
|
Wyrko Ani i Tomka w wersji podstawowej.
|
Nasze łóżko w wersji ławeczka.
|
Łóżko przerobione według moich oczekiwań oczywiście przez Jureczka. A ja dzielnie pomagałam, nie tylko duchem.
|
Widocznie praca koncepcyjna wyczerpuje bardziej niż fizyczna.
|
A tu szukamy wiosny. To coś różowe, to malinka, która czeka w blokach żeby ruszyć z kopyta.
|
A to tulipanki.
|
Tu widoczne listki hortensji.
|
A to będzie tulipanowy klomb z cebulek od moich koleżanek z pracy. (widać doskonale przy powiększeniu)
|
Wierzba nie zamierza dłużej czekać aż się ociepli.
|
|
A ten krzaczek budzi mój niepokój, coś się dziwnie przebarwił.
|
Widok ogólny - dla przypomnienia.
|
Wiosna już musi być blisko, bo kończą się nam zapasy drewna.
|
Nie do wiary - tulipany na wierzchu, a w wannie zamarznięta do dna woda.
|
|
Samochód po "ablucji".
|
Ta droga dzisiaj wygląda już całkiem znośnie.
|
Na tym odcinku nawet została zbronowana. Ale jadąc na działkę z trudem pokonywaliśmy kompletnie rozjeżdżoną breję.
|
Jak widać z żadnej strony nie ma odpływu.
|