Ania z Tomkem postanowili spędzić kilka dni na działce.
Pogoda ich nie rozpieszczała, za to pozwalała na dopieszczanie.
Dopiero w sobotę udało mi się wyciągnąć ich z łóżka i zachęcić do aktywności na świeżym powietrzu.
Cała sobota upłynęła nam na malowaniu słupków.
Od rana podjęliśmy wyzwanie i zmierzyliśmy się ze słupkami.
|
Pierwszą prostą zaliczyli sami.
|
Bramkę kończyłam malować już po ciemku. Dzionek już się istotnie skrócił.
|
Ale cóż to dla nas, wykonaliśmy 200% normy.
|
Ta kapliczka została ufundowana przez wnuki w 64 rocznicę ślubu ich dziadków.
|
Była Msza św. i poświęcenie figurki.
|
W niedzielę udało mi się wyciągnąć młodych na przejażdżkę.
|
Ania nie była zachwycona.
|
Chyba intuicyjnie czuła, że wycieczka będzie wyczerpująca.
|
Sprawdziliśmy doświadczalnie, że okolica cierpi na deficyt polnych dróg. Często musieliśmy pedałować po polu lub przedzierać się przez las.
|
Trafiliśmy na pole dyniowe.
|
Na szczęście żadna nie wybuchła.
|
|
Wyżej nie udało mi się podnieść.
|
A tak wyglądają nasze chałupy z różnych stron.
|
|
|
|
1 pażdziernika. Mój klomb jest zachwycający.
|
Nasturcję i maciejkę wsiała Mama dopiero na początku lipca.
|
Ekipa od dachu zdjęła nam wiechę.
|
Z całym szacunkiem została spalona.
|
To są tzw. łaty, do których zostanie przybita blacha.
|
Nie miałam czasu dokonać bliższej lustracji komina. Z daleka prezentuje się dobrze.
|
Mamy nową wiechę po położeniu blachy.
|
Dom od strony drogi.
|
Od strony "ogrodu".
|
Dom od strony sąsiadów.
|