1 maja - obchodziliśmy nasze kwietniowe imieninowo-urodzinowe święto rodzinne.
Od Tomka i Mateusza dostałam wymarzony rower - wspaniałą czarną limuzynę ze srebrnymi błotnikami.
Tomek przyjechał na nim z Pomiechówka.
Jeszcze tylko wysokość siodełka.
|
I już rowerek jest mój.
|
Pierwsza jazda wokół domu.
|
Niestety na niej się skończyło, bo liczne zajęcia nie pozwoliły na więcej.
|
Dzieci przywiozły swoje wypieki. Ania upiekła kruche ciasteczka, a Mateusz ciasto kakaowe.
|
|
Sąsiad obdarował nas kilkudziesięcioma dębami.
|
Trzeba je było szybko posadzić. Na szczęście było po deszczu
|
A wieczorem znów padało.
|
W tym miejscu chcieliśmy posadzić dęba. A tam ukrywał się taaaaki okaz.
|
Był wyjątkowo płytko, ale Jurek z nadmiaru zajęć był gotów go zostawić pod ziemią.
|
|
|
|
To uroczysty obiad ugotowany na nowej kuchni. Niestety nie było to łatwe, bo okazało się, że moje garnki i patelnie nie są tak całkiem równe.
|
Chociaż wygląda raczej skromnie, bo zupy nie było już w czym ugotować.
|
Wieczorem prezent od dzieci dla Taty w postaci śpiewanek.
|
Nawet Wojtuś zadebiutował rodzinnie.
|
|
|
|
Nasza Gabrysia ciągle rośnie.
|
Kilka dni wcześniej zajęłam się renowacją szafy. Tomek ją później polakierował.
|
Powędruje do pokoju Ani i Tomka.
|
Akcja szafa cd.
|
Ekipa tragarzy.
|
Tu jeszcze wszystko idzie gładko
|
Był niejaki kłopot na zakręcie.
|
Jurek nawet myślał o rozkręcaniu barierki.
|
Szafa po renowacji.
|
Od Jędrków (po haśle nie mamy w czym gotować) dostaliśmy komplet garnków żebym nie miła wymówki.
|
|
Rodzinkę wyprowadziłam na kilkukilometrowy spacer.
|
Lala była szczęśliwa.
|
Było słonecznie, ale wietrznie.
|
|
|
|
To była wspaniała orkiestra.
|
Pola golfowe rozszerzają działalność.
|
|
|
|
|
|
Lalę podrywa pies sąsiadów.
|
|
Lala tak się zganiała, że po powrocie, nie mogła zginać tylnych nóg, chyba miała zakwasy.
|
|
|
|
|
To mój lasek, ale jakiś strasznie zielony.
|
|
|
Tu będzie kiedyś można zaznać trochę cienia.
|