W sobotę Ania gotowała urodzinowy obiad Tomka i Mateusza. Do wtorku zmieniali się kucharze. W niedzielę - ja, w poniedziałek - Wojtek, - we wtorek Mateusz.
Na danie główne zaserwował nam lazanię z Tesco czy Biedronki.
Była jadalna.
Matejowi podsunęłam pomysł z maślanką.
Wojtuś zrobił bardzo pracowity obiad.
Magiczna forma do zapiekania od Ewy.
Trzeba ją 20 min. moczyć w wodzie, żeby to, co w środku było soczyste.
Są tu piersi kurze zapieczone w śmietanie
z marchwią i cebulą.
Pycha!
Tak najchętniej spędzają czas moi panowie.
Schabowe.
Tort zrobiony przez Anię.
A to tort ode mnie dla solenizantów Jurka i Wojtusia.