To lazania jego produkcji.
Kto nie próbował, ten nie wie jaka to pychotka!!!
i Babcia. Tomki byli na ślubie kolegi.
Był z nami Mateusz
Matej obkosił krzaczki.
Filut dogląda roboty.
Wracać, nie wracać!? Trochę szkoda.
Z tego ujęcia trawa wygląda całkiem przyzwoicie.
Dzieło Jurka.
Tu posiałam trawę.
Tylko floksom nie przeszkadza ten podejrzany "czarnoziem".
Wychodzi tylko fasolka posadzona tydzień temu.
Wszędzie mam plantacje brzózek.
Tak wyglądają moje grządki po miesiącu od wysiania warzyw.
Sprzedano nam jakąś nienadającą się do niczego ziemię.
Na starej ziemi wzeszły świeżo posadzone kwiatki.
Całą sobotę zajęło mu poprawianie ruszających się kamieni.
Niestety Jurek postanowił,
że chodniczek będzie także przy wjeździe pod wiatę.
Poziomki przeżyły - chociaż wiosną pływały w wodzie.
Pobojowisko po wykopaniu drzewa i niezliczonej ilości odrostów.
Dostojny jubilat ma 22 lata.
Zwalczyłam trawsko wokół jeżyn.
Sernik jagodowy, którym podejmował nas
już 22 letni Wojtuś.
Truskawki na starej grządce warzywnej pięknie owocują.
Zjadłam już jedna truskawkę.
Wreszcie po robocie.
Deserek był z okazji Dnia Matki.
Ten dorodny orlik rośnie na najgorszej ziemi.
Zielone winogrono zmarzło. Wypuszcza tylko z korzenia.
czarne jakoś przetrwało zimę. Ma już zawiązki owoców.
Ciekawe czy ta borówka amerykańska utrzyma owoce.