Wszystkie gałęzie drzew iglastych pieczołowicie odśnieżałam.
Te sosny odciążył Tomcio.
Jak cukrowa wata.
Tu ingerencja w obejście psuje efekt.
Czyż nie cudnie?!
A nie było łatwo, bo mokry śnieg się trzymał mocno.
Piękna zima tej wiosny.
Nie mogłam się napatrzeć!
Nasz zając rośnie, wraz z opadami.
Wzrok odzyska pewnie niedługo wraz z odwilżą.
1 kwietnia - zrobił nam niezły kawał.
Drogą przejechał pług śnieżny.
U nas na górce nie ma błota, ale we wszystkich dołkach breja niesamowita.
Mateusz testuje fryzurę przed ślubem.
Zuzia będzie miała koczek z warkoczyków - próba generalna już była.
To srebrna obrączka zrobiona przez Mateusza u jubilera.
Te właściwe czekają na certyfikt.
Z Zuzią I Mateuszem spotkaliśmy się, na krótko, w domu.