Pamukkale - bawełniana twierdza (zamek). Z bawełną łączy to miejsce wygląd, przypominający z oddali pola bawełny, którą uprawia się w okolicy. Pamukkale jest nadzwyczajnym cudem natury, powstałym na skutek działania wód wapiennych, wypływających z licznych w tej okolicy źródeł. Dzięki temu powstały bielusieńkie wapienne tarasy. Powyżej nich w latach 70-ych wybudowano hotele termalne, korzystające z tych samych źródeł. Z biegiem czasu tarasy ulegały zniszczeniu. Na szczęście hotele te zostały zburzone i udało się odtworzyć stan sprzed okresu ich powstania.
Pole bawełny.
Punk widokowy u podnóża góry.
Z daleka wyglądają jak pokryte śniegiem.
Tu jeszcze nie miałam pojęcia co zobaczę na górze.
Obowiązkowa fotografia.
Przepływ wody (ilość i miejsce płynięcia) jest regulowany
przez pracowników parku tak, aby równomiernie zasilać baseny.
Ten rów został specjalnie wykopany do nawadniania
sztucznie zrobionych betonowych tarasów, po których można chodzić.
Tu widać jak ten dwutlenek wapnia jest kruchy.
Pierwsze zdjęcia katalogu
były robione przy tym jeziorku w dole.
W oddali naturalne baseny trawertynowe.
Te suche tarasy można zobaczyć w internecie zalane wodą. Cudo!!!
Nam niestety nie było dane.
Zawartość wapnia w spływającej wodzie jest tak wysoka, że może pokryć
osadem grubości 1 mm powierzchnię około 5 km2 rocznie.
Betonowe zapory tworzące sztuczne baseny
są już dokładnie przykryte tym osadem.
Po trawertynach chodzi się boso, z uwagi na ochronę osadów.
Osady są miękkie, mają postać skruszonej kredy.
Im niżej, tym mniej ludzi i bardziej bajkowo.
Niestety trzeba było wracać.
Japończycy są wszędzie.