Gabrysia trochę marudziła bo była głodna,
a zupę podano baaaaaaaardzo gorącą.
Konstancja uwija się z rosołem.
Kochający Dziadek próbuje dogodzić wygłodniałej Wnusi.
Dziadek już się nie boi brać wnuczki na ręce.
U Dziadka jest OK!
Tu jeszcze Dominika dzielnie się trzyma bez płaczu.
Zaraz Łeee (tak ją ostatnio nazywam) zacznie płakać.
Zbyt rzadko się widzimy i chyba nie poznaje babci.
Kotlet zaraz będzie pokrojony.
Nie ma jak u Mamy.