Organizatorem ogniska była Gabrysia.
Chodzę!
Ale jestem słodka!!!
No proszę, lala wozi lalę.
Śpijcie ładnie.
Gabcia w kwiatach.
Pierwszego maja kwitną w pełni jabłonie.
To nasze pierwsze prawdziwe ognisko.
Doszło do niego z inicjatywy Gabrysi.
Było niestety trochę zimno.
Gabrysia wyznała mi, ze to był jej najszczęśliwszy dzień w życiu.
Dla Dominiki chyba też!!!
Nie miałkneła ani razu.
Nie ma to jak ognisko!
Śpiewy trochę szwankowały. Brakowało chórzystów z prawdziwego zdarzenia.
Jak już wstanie, trudno ją posadzić, a nóżki ma wyjątkowo mocne.
Dominika podejmuje pierwsze próby chodzenia.
Tomkowi każemy zrzucać brzuszek robiąc pompki.
Na odsiecz tacie rusza Dominika.