W tym "Pałacyku Kasynie" chcieliśmy zorganizować wesele Karolinki i Wojtka. Wszystkim nam się tu bardzo podobało. Pojawił się jednak problem - ajent nie był pewien czy chce dalej tu urzędować, bo w tygodniu prawie nie ma obrotu, a wynajem obiektu sporo kosztuje. Miało się coś wyjaśnić dopiero w końcu roku. Tymczasem dzień po tym, jak Młodzi wpłacili zaliczkę "Fabryce ołówków", przemiły pan zadzwonił, że już się zdecydował jednak pozostać. Obaj panowie są bardzo mili i mamy duży problem, któremu odmówić.