Dominika nie robiła problemu. Reszta jadła grzybową.
Było śpiewanie kolęd. Gabrysia była w tym nieoceniona.
Gabrysi nie smakowała zupa wiśniowa, bo była zaprawiona śmietaną.
Uno, to nasza gra w Makao.
Jutro już będzie wyglądał galowo.
Wuja nie udało się ostrzyc przed Wigilią.
Koniecznie trzeba sukienkę utrwalić.
Poczeka na Dominikę.
Wuj Jaś się nie załapał do zbiorowego zdjęcia, bo przysypiał w fotelu po podróży.
Gabci ciągle jeszcze brakuje górnych jedynek.
Ja nie mogę się ich doczekać, ale jej to nie przeszkadza.
Tym razem zupę nalewałam po życzeniach.
Gabrysia prezentuje kreację od Mikołaja z Gdańska.
Niestety trochę za szybko urosła.
Szkoda, że to słodkie zdjęcie jest nieostre.
Składanie życzeń. Zawsze są długie i zwykle zupę jemy zimną.
Zawsze z radością oglądamy kalendarze z dziewczynkami.
To jeszcze nie są wszystkie prezenty.
Od jakiegoś czasu ich ilość mnie przeraża.
Mikołajowi udało się zostawić prezenty w garderobie.
Wszedł przez niedomknięte okno.