Strój Dominiki wprowadza w błąd, bo jest trochę przeziębiona.
Chwila relaksu Tomka.
Syrenka borkowska.
Tomek z Jurkiem, na moje życzenie,
poprawiają oparcie w ławce.
Tamto wymuszało pozycję leżącą.
Niestety to już na pożegnanie.
Gabrysia pomaga mi przygotować do sadzenia cebulki tulipanów.
Jurek zaopatrzył nas w pojemniki.
Wszyscy byli już dobrze głodni,
Goście dotarli dopiero o 17.30,
Gabrysia w objęciach ukochanego Wujka.
więc kolację jemy w domu.
więc, jak zwykle, fotografujemy puste talerze.
i gotowe!
Janusz bardzo lubi dzieci.
Ostatnie walnięcie młotkiem