Zaczynają wypuszczać floksy,
irysy i tulipany. Tulipany się nie załapały.
Ruszamy na drugi w tym roku spacer.
Na pierwszy, raptem do końca naszego pola, udało mi się Jurka wyciągnąć wczoraj.
Chyba wyczerpaliśmy normę półroczną.
To już chyba historyczne zdjęcie,
bo te wierzby najwyraźniej się kończą.
Jacek osobiście upiekł piersi kacze,
Teresa zrobiła sałtkę grecką, a ja buraczki.
Leżakowanie po obfitym obiedzie.
Wektor też się nieco zborykał.