Wojtuś znowu ma szczęście do pogody. Spadł śnieg więc nie da się go wykorzystać do pomocy na działce.
Przywiózł jakieś koła do pomalowania na czarno. Mają być na nich rozgrywane jakieś walki robotów w Google-u.
Kicia regularnie nas odwiedza.
Wcale nie tak łatwo pokryć równo powierzchnię sprayem.
Wyszły mi jakieś nieoczekiwane efekty.
Miała być sama kicia.
Ponieważ popaduje śnieg koła będą schły w domku gospodarczym.
Pierwszy śnieg. Trochę mnie zaskoczył.
Nie zdążyłam okryć roślin.
Mam nadzieję, że jeszcze się ociepli.
W niedzielę udało się Jurkowi przekopać 3/4 grządek.
Krety nie próżnują.
To ważne, bo dostałam od sąsiada kilka taczek nawozu gołębiego,
który musi się rozłożyć przez zimę.
Pigwa na nalewkę.