Poszliśmy do Fridy na Nowym Świecie. Był niesamowity upał. Nikt z nas nie chciał usiąść w ogródku. W Środku panował miły chłodek. | Bardzo nam się podobało oryginalne szkło. |
Długo trwało wybieranie dań, bo ospis potraw nie był kompletny. | W końcu dostaliśmy nasze przysmaki |
Wszystkim smakowało. | Mina Jurka jakby mówiła zupełnie co innego. |
Wojtuś wyraźnie zadowolony, jak widać uwinął się szybko. Za to stanowczo odmówił deseru. | |
My zamówiliśmy pieczone banany w karmelu z lodami. | Były smaczne, ale bardzo słodkie. Zresztą należało się tego spodziewać. |
| |
| |
| Karolinka ślicznie wyglądała, Wojtuś świeżo po fryzjerze i zborykany hardcorowym egzaminem, troszkę mniej. |
Nie zdążył się nawet przebrać. | Namówiłam Wojtka na fryzjera, nie sądziłam, że ostrzyże go tak krótko. Ale nie ma tego złego... wystarczy na całe praktyki. |
| Było nam razem fajnie. |
| |
| |
| Grunt, to wiedzieć jak się ustawić. Tu kiedyś stało kino Skarpa. |
| |
To nasze podwórko. | |
Dali się namówić na pozowanie. Chyba sobie ich wrzucę na tapetę. | Te tajemnicze torby kryją prezenty dla nas od Eli - mamy Karolinki, która wróciła z sanatorium. |
Mikuś nie mógł się doczekać na Basię. |